Modelinowy świat pasji Pawła Ziółkowskiego
Amator to według słownika „osoba zajmująca się czymś dla przyjemności„, jest to również ta z definicji, która najbardziej odzwierciedla moje podejście do tematu mas polimerowych, potocznie zwanych modeliną.
Czym jest ta modelina? Jest to cudowna masa, dzięki której możemy tworzyć z plastycznej kolorowej bryły, niemal nieograniczone kształty. W przeciwieństwie do jej bardziej popularnej kuzynki – plasteliny, daje możliwość utwardzenia naszych wyrobów za pomocą zwykłego kuchennego piekarnika.

Od dziecka lubiłem różne plastyczne zajęcia, jednak modeliną zainteresowałem się na poważnie dopiero mając 18 lat. Początkowo tworzyłem figurki dla dużo młodszej części mojego rodzeństwa. Były to postacie przedstawiające typowe, czasem trochę karykaturalne współczesne społeczeństwo, łącznie z różnymi współczesnymi zawodami: od zwykłych przechodniów, poprzez dostawców pizzy, aż po służby mundurowe.
Jakiś czas później zacząłem tworzyć figurki historycznych wojowników w niestandardowej skali około 1:22. Zawsze lubiłem historię, szczególnie starożytność i średniowiecze, więc odtwarzanie postaci z tamtych czasów świetnie wpisało się w te zainteresowania.

W międzyczasie doszła również nowa dla mnie skala 1:32. To w niej zacząłem odzwierciedlać nieduże bitwy, starożytnych Egipcjan z ich faktycznymi przeciwnikami.

Po pewnym czasie tworzenie figurek według historycznego wzoru poszło nieco na boczny tor, a rozpoczęła się twórczość bardziej kreatywna. Zaczęły powstawać całe frakcje wojowników i stworów inspirowanych historią, sztuką, mitami, legendami, nawet grami komputerowymi. Z czasem powstało coś w rodzaju alternatywnego świata osadzonego w realiach jakby średniowiecznych, z elementami innych epok, od epoki kamienia aż po współczesność.
Te figurki były wyjątkowe. Każda inna, niepowtarzalna, nie zaś robiona według konkretnego wzoru. Często tworzone z głowy, bądź tylko w pewnym stopniu wzorowane na czymś. Bardziej chodziło tu o szukanie inspiracji niż odzwierciedlanie czegoś, co ktoś już kiedyś stworzył.

O ile figurki historyczne zamieszczałem początkowo na prywatnym profilu na Facebooku, tak z czasem powstawania frakcji alternatywnej historii, powstał dedykowany mojej twórczości fp https://www.facebook.com/modelina.amator To tam zamieszczam teraz wszystkie zdjęcia i tworzę wydarzenia, gdy organizuję jakąś publiczną wystawę.
Każdy z takich pokazów jest dla mnie wyjątkowy, zawsze staram się by organizowane przeze mnie wydarzenia były jak rzeka, za każdym razem wchodzi się do innej wody. Chociaż większość figurek się powtarza, to ustawiam je inaczej, za każdym razem dochodzi też dużo nowości. Staram się także zapewnić zwiedzającym miejsce gdzie mogą spróbować własnych sił z modeliną, a na ostatniej wystawie pojawił się także specjalny stół z figurkami do zabawy.
Figurek nie liczę, ale łącznie mam ich na pewno ponad tysiąc.

Gdy udało się rozłożyć wystawę po raz pierwszy, mimo że mam te postacie na co dzień, sam byłem pod ogromnym wrażeniem jak prezentowały się na kilku makietach na dość dużej sali.
Jakieś dwa lata temu nieco zmieniła się koncepcja mojej twórczości i alternatywny świat pełen figurek w skali 1:32, z dużą ilością frakcji, ustępuje teraz miejsca nowym postaciom, również alternatywnej historii, jednak pisanej na nowo i z mniejszymi figurkami. Doszedłem do wniosku, że mniejszych wojowników łatwiej przechowywać, zużywa się na nich mniej materiałów, oraz łatwiej dla nich o otoczenie w postaci budynków i makiet. Nowych frakcji jest mniej, jednak są bardziej liczne.

Kilka lat prowadzenia strony społecznościowej to już ponad sto tematycznych albumów, mnóstwo zdjęć zarówno wspomnianych frakcji, figurek historycznych, ale także luźne projekty.
Przez ten czas udało mi się zdobyć trzy wyróżnienia na blogu z wyzwaniami, poświęconemu modelinie. Zorganizowałem też trzy samodzielne wystawy, które za każdym razem wyglądały coraz lepiej. A także byłem gościem w kilku fajnych miejscach i brałem udział w ciekawych wydarzeniach. Jakiś rok temu dostałem także zlecenie na zrobienie figurek, które znalazły się w gablotkach przy pewnej marce modeliny, w znanej sieci sklepów.

Moja miłość do modeliny objawia się w różnych aspektach, od rzeczy drobnych takich jak zrobienie kolejnej figurki, aż do wielkiej radości jaką daje organizowanie wystaw. Kontakt ze zwiedzającymi i możliwość pokazania swojej twórczości w pełnej okazałości to dla mnie poczucie największej satysfakcji.
Zawsze powtarzam, że posiadanie hobby, które nas pasjonuje, daje w efekcie niezmiernie dużo radości. Polecam każdemu!
Paweł Ziółkowski
